[…]Tak, wiem, że obecnie na świecie mamy większe problemy niż brak artystycznych występów. Wiem też, że przedpandemiczny styl życia istniał wbrew wszelkim zasadom „samowystarczalności” (ugh, muszę znaleźć lepszy zamiennik sustainability) i że musimy przygotować się na nieco skromniejszą egzystencję… Co prawdopodobnie przełoży się głównie na ograniczenie hedonistycznych radości konsumpcjonizmu typu koncerty, targi książki, konwenty, cholerne potańcówki, podróże. Ja to rozumiem, serio. Ale chyba mogę trochę za tymi rzeczami tęsknić, prawda?[…]