słonecznej Szwecji w wizji Ariego Astera, czyli do filmu „Midsommar”. Sama właśnie do niego powróciłam i, o rany, ile ten film sprawia mi radości. Jakkolwiek dziwnie to nie brzmi w przypadku folk horroru połączonego z historią o zerwaniu.
słonecznej Szwecji w wizji Ariego Astera, czyli do filmu „Midsommar”. Sama właśnie do niego powróciłam i, o rany, ile ten film sprawia mi radości. Jakkolwiek dziwnie to nie brzmi w przypadku folk horroru połączonego z historią o zerwaniu.