Choć bardzo lubię muzykę i subkulturę gotycką to jednak czasem ciężko mi się przekonać do nowych zespołów z tego nurtu. w domu nazywamy to syndromem pierwszej godziny TSK. Jak jeszcze Trzecia Strona Księżyca rozbrzmiewała co miesiąc na antenie Trójki to pierwsza godzina tej audycji zawsze była poświęcona nowym zespołom. I dla mnie 90% z tych grup brzmiało tak samo. Używało podobnych syntezatorów grało w podobnym tempie pisało podobne linie wokalne. Nie jest to złe samo w sobie. Daleka jestem od tego, żeby zmuszać komuś oryginalność na siłę – jeśli ktoś lubi taką stylistykę to wiadomo, twórzcie ludzie. Ale jednak w tym morzu podobnych brzmień coś musi jakoś przyciągnąć uwagę, żebym się zainteresowała tym intensywniej.
Muszę przyznać, że nowa płyta islandzkiego trio Kælan Mikla, ❄️Undir Köldum Norðurljósum❄️ (Pod zimną zorzą polarną), podeszła mnie znienacka. Włączając album myślałam, że zacznie się jak wszystko spod gatunku „post punk revival”, a tu nagle słyszę cyberpunk! Rytm całkiem dynamiczny, rodem z soundtracku do gry CD Projektu, do tego eteryczne wokalizy oraz elektronicznie zniekształcone krzyki w tle… I dużo większa dawka energii, niż się spodziewałam. Od razu mam poczucie, że chcę więcej.
Po drugim utworze cyberpunkowość dość szybko uspokaja się i przechodzi w dość typowe, zimne brzmienia. Ale kolejne kompozycje nadal mi się podobają, więc słucham dalej. A w drugiej połowie znowu zaczynają dziać się ciekawe rzeczy. Tym razem w krainę elektroniki zaczynają wkraczać elementy żywe.
To znaczy, nie wiem, czy naprawdę są żywe, w sensie czy to są instrumenty inne niż sample i elektronika. Ale szum fal w ❄️Sírenur❄️ (Syreny*) naprawdę robi wrażenie, jakby do tej muzyki przebił się element nie-cyfrowego świata. I stopniowo to uczucie wychodzenia z elektronicznego świata potęguje się coraz bardziej. W sumie niewiele do tego potrzeba: brzmienie fletu w ❄️Stormurinn❄️ (Burza) i ❄️Óskasteinar❄️ (Kamienie Życzeń*), gitarowy rewerb w ❄️Hvítir Sandar❄️ (Biały Piasek)… Swoją drogą czy to zasługa goszczącego w tym utworze Alcest? Ale to wystarczy, by wyobraźnia ruszyła z kopyta i zaczęła tworzyć niestworzone historie o stopniowym rozpadzie świata maszyn, przywróceniu równowagi, zwycięstwie posthumanizmu… i takie tam 😉
W puszczeniu wodzy wyobraźni wybitnie pomaga fakt, że wokalistka, Laufey Soffía Þórsdóttir, śpiewa po islandzku, a ja niestety nie znam tego języka. Nie podchwyciłam więc nawet strzępków znaczeń, które pomogłyby mi osadzić wyobrażenia w jakimś kontekście. Z jednym wyjątkiem: jestem niemal pewna, że w otwierającym album ❄️Svört Augu❄️ (Czarne oczy*) powtarza się fraza „drink after drink” – co by nawet pasowało do cyberpunka – ale mogłam się też przesłyszeć. Nie ukrywam jednak, że chciałam się dowiedzieć, o czym te piosenki są tak naprawdę. Tu niestety spotkało mnie rozczarowanie. W Internecie można znaleźć teksty tylko do czterech utworów – prawdopodobnie tych, które były singlami promocyjnymi.
Na szczęście jakaś życzliwa dusza przetłumaczyła je na angielski, więc przynajmniej ominęła mnie zabawa z googlowym tłumaczem. Tak jak podejrzewałam, słowa piosenek niekoniecznie zgadzają się z moimi wyobrażeniami. Na przykład takie ❄️Sólstöður❄️ (Przesilenie) przedstawia wizję czarownic tańczących w zimowym przesileniu, co raczej niekoniecznie jest wizją cyberpunkową. Ale w sumie nie szkodzi, bo ten tekst jest naprawdę bardzo ładny i sugestywny. Cieszę się, że mogłam go poznać. ❄️Stormurinn❄️ z kolei tworzy wizję zagubienia się w burzy, w przyrodzie. Stanowi wyraz tęsknoty, która w uproszczonej formie krąży po Sieci pod postacią mema o Bieszczadach. ❄️Ósýnileg❄️ (Niewidzialna) i ❄️Hvítir Sandar❄️ zaś opowiadają o toksycznych zachowaniach i związanymi z tym bólami, co akurat niekoniecznie zgrywa się z moimi nastrojami. Ale tu również doceniam warstwę poetycką, którą widać nawet po przekładzie.
Im dłużej patrzę na te teksty, tym bardziej żałuję, że reszta z nich – póki co – pozostaje dla mnie tajemnicą. Bardzo chętnie bym poznała świat tego albumu lepiej. Ale na razie pozostaje mi tylko moje własne, muzyczne fanfiction. Zawsze coś. A jeśli brakuje komuś muzyki, która rozbudziłaby wyobraźnię i w ogóle będzie czymś więcej niż 90% zespołów ze swojego gatunku (w tym wypadku nowych post punków), to… Myślę, że ❄️Undir Köldum Norðurljósum❄️ się tutaj może sprawdzić.
*Tłumaczenia tytułów oznaczone gwiazdką wyszły z tłumacza googlowego. Te bez gwiazdek powstały na podstawie tłumaczeń angielskich dostępnych tekstów.